W powszechnej opinii społeczeństwa – zwłaszcza osób nie związanych z giełdą – inwestowanie w akcje może kojarzyć się głównie z wykresami i przetwarzaniem ogromnej ilości danych. Po pierwszych niepowodzeniach i utracie pieniędzy, nowicjusz może pomyśleć, że tylko matematyczny i analityczny geniusz jest w stanie odnieść sukces na parkiecie giełdowym. Nic bardziej mylnego – jak często mawia Radosław Kotarski. Co zatem sprawia, że ktoś zyskuje, a ktoś traci podczas lokowania pieniędzy w instrumenty finansowe? Z wyjaśnieniem niepowodzeń i sukcesów inwestorów na pomoc przychodzi do nas Howard Marks. W swojej książce “Najważniejsza rzecz opisuje skuteczne strategie przynoszące zyski z inwestowania na giełdzie. Nie chodzi tu jednak o smykałkę i szósty zmysł, które sprawiają że odnosi się spektakularne sukcesy. Najważniejsze rzeczy są w naszej głowie i nastawieniu. Przyjrzyjmy się zatem co sprawiło, że opisywana książka wprawiła w zachwyt nawet guru inwestowania Warrena Buffeta. 

Nie licz na fart

Nie istnieje jedna metoda na pokonanie rynku. Gdyby takowa się pojawiła, nie byłoby ryzyka i każdy świętowałby triumf osiąganych zysków. Ilość elementów, które trzeba opanować w inwestowaniu na giełdzie jest całkiem spora. Możemy je jednak zgromadzić we wspólnym zbiorze pod nazwą “filozofia i psychologia inwestowania”. Autor przedstawia składniki, które się w nim znajdują i rozkłada  je na czynniki pierwsze. Im lepiej poznamy swoje mocne i słabe strony oraz własną mentalność – tym łatwiej będzie nam zrozumieć zachodzące procesy na rynku. Przyda się również szersze spojrzenie na zachowania inwestujących ludzi i cykle występujące na giełdzie. Owszem, istnieje możliwość, że już na samym początku swojej przygody ktoś może uzyskać ponadprzeciętny wynik. Czy jednak będzie on odzwierciedlał wypracowaną i przyjęta strategię? Prawdopodobnie będzie to ślepy traf i przy kolejnych poczynaniach zaliczy bolesne straty. Wezwanie do uzupełnienia depozytu może być ciosem i nawet doprowadzić do zakończenia przygody z giełdą. 

Ryzykowne pułapki myślenia

Howard Marks rozbija wyłożoną na łamach książki wiedzę na mniejsze części. Dzięki czemu jest bardziej przystępna i zrozumiała dla czytelnika. Nie sposób zliczyć ilość założeń i myśli o których wspomina. Należy strona po stronie analizować zagadnienia łączące się w logiczną całość. Co jednak wyróżnia się znacząco, to zachęta do samodzielnego myślenia, podważania kierunku w którym podąża tłum oraz uczenia się i robienia innych rzeczy niż wszyscy. Kontrarianizm jest tutaj znaczącym pojęciem. Autor zachęca do kalkulowania ryzyka pod własne dyktando. Jest ono istotne przy generowaniu zysków – jak i przy niwelowaniu strat. Hura optymizm potrafi być groźny podczas hossy, a nadmierny sceptycyzm wadliwy podczas bessy. Tylko własna ocena sytuacji, dostosowana do strategii i filozofii inwestowania zadziała z korzyścią dla inwestora. Warto zwrócić uwagę, że Marks stara się uporać z wieloma mitami, będącymi głęboko zakorzenionymi w świadomości „grających” na giełdzie. Wszelkie zapowiedzi samozwańczych mentorów przepowiadających przyszłość warto podważyć. Zdrowa ocena sytuacji jest połową sukcesu.

Struktura książki

Publikacja oparta jest na listach jakie Howard Marks pisał do swoich klientów. W jednej z firm był pracownikiem, a drugą współtworzył. Strumień wiedzy zawarty w książce przeplata się z treściami z wysłanych listów. Jeśli chcecie wiedzieć skąd został zaczerpnięty tytuł recenzowanej pozycji – zajrzyjcie do wstępu. Na początku każdego rozdziału znajdują się trafne i dające do myślenia cytaty – bardzo często trafne i intrygujące. Ilość wykresów i liczb jest ograniczona do absolutnego minimum. Co jest zaletą dla osób, które dopiero poznają świat inwestowania i nawet są przed dokonaniem swojej pierwszej transakcji. Dlatego niedoświadczeni mają okazję zgłębić tajniki dotyczące psychologii inwestowania i aspektu mentalnego. Tak istotnego przy podejmowaniu decyzji związanych z dysponowaniem pieniędzmi. Ostatnia część to również zaskoczenie i ciekawe rozwiązanie zastosowane przez autora. Pozwala na spotęgowanie i lepsze wchłanianie wiedzy. Przekonajcie się sami z czym jest to związane. Już o tym wspominałem przy okazji recenzji książki “Zawód inwestor giełdowy. Nowe ujęcie” jednak pragnę podkreślić również teraz, że okładka jest wykonana na wysokim poziomie. Sprawia, że egzemplarz wygodnie leży w dłoni. Dzięki czemu godziny spędzone nad lekturą mijają przyjemnie. Korzyści płynące z uczty intelektualnej tak fenomenalnej książki, połączone z wrażeniami dotykowymi są warte odnotowania. 

Teoria nie wystarczy

Mechanizm postępowania i reagowania na zmiany dotyczące pieniędzy jest inny u każdego człowieka. Należy odszukać własne zalety i słabości. Tylko my sami możemy stworzyć własną filozofię inwestowania. Właśnie to próbuje nam umożliwić autor. Istotne jest przetestowanie opisanych w książce sposobów postępowania i wyciągnięcie najlepszych dla siebie. Tak aby móc uzyskiwać najlepsze z możliwych rezultatów w swojej strategii budowania dochodowego portfela akcji. Nikt nie uniknie niepowodzeń i strat, ale to nie powód do nagłego rezygnowania z inwestycji na giełdzie. Wszystko wymaga czasu, także przyjęcie unikalnej i osobistej strategii działania. Rynek – jak opisuje sam autor – jest niczym wahadło. W jednej chwili znajduje się w maksymalnie korzystnym położeniu, by po chwili znaleźć się w niekorzystnym. Właśnie na tak skrajne jego zachowania trzeba być przygotowanym i mieć odpowiedni plan działania. Żadna ewentualność nie powinna być zaskoczeniem, tylko wyzwalać odpowiednio przyjęte w praktyce ruchy i założenia.

Podsumowanie

Być może niedoświadczone osoby podejdą sceptycznie do pozycji traktującej o giełdzie, która nie jest naszpikowana danymi. Sam również dopiero gromadzę wiedzę przed przystąpieniem do wejścia na parkiet. Dlatego uważam, że jest to książka po którą powinno się sięgnąć na samym początku. Spowoduje to zapoznanie się z fundamentami myślenia o inwestowaniu na giełdach papierów wartościowych. Dopiero później można zagłębiać się w szczegółowe analizy – takiej jak techniczna i fundamentalna. Na wskaźniki i wykresy przyjdzie czas. Teraz jednak najważniejsza jest psychologia, ryzyko, zdobywanie wiedzy kwestionowanie zasłyszanych opinii, rozwaga czy też określanie wartości. Wszystkie elementy współgrają ze sobą i doskonale przedstawia je Howard Marks w książce Najważniejsza rzecz”, którą gorąco polecam. W Internecie możecie znaleźć wiele rekomendacji tej pozycji, ja dokładam swoją. Życzę również każdemu powodzenia w budowaniu skutecznej filozofii i strategii inwestowania, w jednej z najtrudniejszych dziedzin jaką jest giełda.

Dzięki uprzejmości księgarni maklerska.pl przez najbliższe 2 tygodnie (do 28 marca) możecie obniżyć cenę książki Najważniejsza rzecz o 10 zł używając kodu: silanauki10

 

Książka dostępna na stronie wydawnictwa:

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *