Reklamy w kampanii wyborczej wręcz krzyczą ile to pieniędzy dostaną lub dostają już ludzie z różnych grup społecznych. Trzynasta emerytura, 500+ na dzieci, 500+ na krowę lub świnię dla rolników, 500 zł jako bon turystyczny (była mowa nawet o 1000 zł), barbórka dla górników i ołówkowe dla ich dzieci. Mnogość rozdawanych pieniędzy jest ogromna. Państwo mówi że “daje” – pytanie tylko skąd te pieniądze pochodzą. Czy premier lub prezydent mają je na swoich kontach mówiąc “daliśmy”? Obietnice muszą wybrzmiewać w pompatycznych tonach. Politycy mają nadzieję że ciemny lud to kupi.

Hokus pokus, czary mary 

Pieniądze które pojawiają się w budżecie państwa to są nasze podatki. Żeby zgromadzić odpowiednią sumę na rozdawnictwo, najpierw trzeba je ludziom zabrać, i to właśnie jest “magiczny sposób” na wyczarowanie pieniędzy. Niestety wiele osób nabiera się na tę zagrywkę i ufa, że coś dostali od państwa. W rzeczywistości jednak muszą nawet więcej oddać niż dostali. Zabieranie pieniędzy odbywa się powoli: o 1 zł droższy chleb, 30 gr bułka, 5 zł doliczone do rachunku za prąd w formie abonamentu lub dodatkowego podatku naliczonego co miesiąc, 10 gr droższe paliwo przez podniesioną akcyzę. Do tego wspaniałomyślne zakusy na podatek cukrowy, cyfrowy, od usług VOD i inne – wszystko w imię zabrania nam po cichu i krok po kroku ciężko zarobionych pieniędzy. W ten sposób to perpetum mobile zaczyna się kręcić. My (rząd) wam obiecamy i damy, ale najpierw dwa razy więcej zabierzemy. Interes życia.

Pieniądze socjalne mile widziane

Mnóstwo osób czeka co miesiąc na kolejną wypłatę od państwa. Duże grono w sile wieku i wieku produkcyjnym jest łasych na pieniądze których nie muszą zarobić. Interesuje ich wyłącznie ile dostaną. Zamiast budować swój majątek, marnują najlepsze życia na robienie kariery i budowanie biznesu – wszystko po to aby dostać 500 + na wszystko co się da. W ten sposób nie cierpią tylko oni, na tym cierpi rynek pracy – ponieważ młode i prężne osoby mogłyby zasilać przedsiębiorstwa i zwiększać PKB. Niestety gdy polityk pomacha im przed nosem kilkoma banknotami, to uginają im się nogi i zaczynają świecić oczy – jakby zobaczyli święty graal. Niestety dla nich, takie zachowanie ma bardzo krótki termin ważności. Może minąć pięć lat, zmieni się władza i zamiast 500+ nie będzie już nic. Natomiast zostaną podatki – to akurat pewne. Dziś oddajesz około 60% swoich przychodów.  Ceny produktów i usług też raczej nie zmniejszą się  – chyba że w kilku wyjątkach. 

Czekanie aż do śmierci 

Kilkakrotnie słyszałem, że ludzie czekają na to, aż się coś zmieni. Można tak zmarnować swoje życie i niczego nie dokonać. Za otrzymane świadczenia socjalne to można jedynie przetrwać i mieć co do garnka włożyć. Niestety na tym koniec. O wolności finansowej można zapomnieć. Takie pozornie darmowe pieniądze występują okresowo w skali kadencji wszystkich rządów. Zazwyczaj te pieniądze trzeba było oddać, ponieważ były zaciągnięte ogromne pożyczki zagraniczne i w pewnym momencie cały naród musiał się zrzucać. Dzisiaj jedni korzystają, ale nie myślą długofalowo. Takie branie kasy w pewnym momencie się zemści i słono za to zapłacą najbiedniejsze osoby. 

Skończ z myśleniem o zasiłkach i zacznij budować własną niezależność. Licząc wyłącznie na pieniądze socjalne uzależniasz się od polityków i rządu. Będziesz na każde ich skinienie gdy zapowiedzią nowe świadczenia. W zamian za to, zagłosujesz na nich w nadchodzących wyborach. Gdy trzeba będzie poprzeć niewygodny projekt i zamanifestować swoje niezadowolenie – nawet nie piśniesz słowem. Tak to działa. Najpierw dostajesz, później milczysz lub przytakujesz grzecznie. Tak tworzy się społeczne uzależnienie i niewolnictwo myślowe. Nie daj się nabrać na cudownie wyczarowane pieniądze które daje państwo – to pułapka do wolności i niezależności finansowej i myślowej. 

 

 

2 Comments
Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *