Ilość spektakli, filmów i seriali w jakie jest Pan zaangażowany jest imponująca. Czy zapamiętywanie tekstu jest dla Pana naturalnym procesem na obecnym etapie kariery, czy też wykorzystuje Pan specjalne techniki ułatwiające pracę na scenie i planie? 

Czym ciekawsza scena, tym łatwiej mi przychodzi zapamiętanie tekstu. No i oczywiście, zrozumienie sceny i odpowiedź na pytanie: „czego moja postać chce?”, ułatwia zapamiętywanie słów, które są do wypowiedzenia . Nie mam żadnej specjalnej techniki zapamiętywania.

W pracy aktora pojawiają się wielokrotnie role wymagające wytężonego przygotowania fizycznego i psychicznego. Jaka rola była dla Pana najtrudniejsza i najbardziej wymagająca i dlaczego?

Rola więźnia Aushwitz w „Synu Szawła” Laszlo Nemes’a, była trudna, bo wymagała ode mnie sporo wysiłku, ale w konsekwencji odmieniła mnie fizycznie (schudłem 13 kilogramów w półtora miesiąca) i sprawiła, że sport i utrzymywanie mojego ciała w dobrej formie stał się dla mnie nawykiem. Oraz oczywiście rola Hamleta w „H.” Jana Klaty, czyli mierzenie się z legendą jednej z najlepiej napisanych postaci w historii dramatu.

Wielu aktorów spogląda w kierunku USA, jako potencjalnym rynku do zaistnienia i zrobienia kolejnego kroku w karierze. Czy Pana oczy są zwrócone także np. na Hollywood, czy też chciałby Pan rozwijać karierę w zupełnie innej części świata i mniej oczywistej dla większości osób?

Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania to z pewnością miejsca w których chciałbym i prawdopodobnie będę wkrótce pracował. Hollywood? Niekoniecznie, bo to najczęściej blichtr, banał i narcyzm. Ale… jeśli pojawi się propozycja z Marvela to przecież nie odmówię 🙂

Co zaskoczyło Pana najbardziej pozytywnie w trakcie kariery aktora, a co okazało się najmniej przyjemne i czego nie mógł Pan przewidzieć wcześniej?                          

Gdy zaczynałem swoją przygodę z aktorstwem, chciałem zwrócić na siebie uwagę, potrzebowałem akceptacji, by zrównoważyć jakoś swoje niskie poczucie własnej wartości, wynikające z trudnej relacji z ojcem. Potem okazało się, że aktorstwo i to, co w nim najpiękniejsze oraz prawdziwie interesujące i zapadające w pamięć kreacje, rodzą się z poświęcenia, ofiarowania „ja” i oddania go postaci, partnerce scenicznej, widzowi. Gram najlepiej gdy nie myślę o sobie. To chyba największy paradoks i wspaniała szkoła życia jaką dało mi aktorstwo. Najmniej przyjemne zaś jest chyba to, że ten pogląd jest tak mało rozpowszechniony w naszym środowisku.

Spektakl “Lazarus” w którym wciela się Pan w główną rolę Thomasa Newtona jest fascynujący pod każdy względem. Czy spodziewał się Pan przed premierą, że odniesie tak wielki sukces w naszym kraju i praktycznie każdy spektakl będzie wyprzedany? Co według Pana sprawia, że “Lazarus”  ma tak wielką – magiczną wręcz moc?

Kiedy decyduję się na pracę nad spektaklem, nie zakładam, czy będzie on, czy nie będzie sukcesem. Zastanawiam się raczej nad tym, czy z moją wrażliwością i rozumieniem świata jestem w stanie świat stworzony przez autora i reżysera dopełnić i rozwinąć. Będąc fanem Davida Bowie i wieloletnim współpracownikiem Jana Klaty, miałem nadzieję, że będzie to spektakl istotny i dla mnie i dla widza.  Czy się udało? Nie mnie to oceniać, ale rzeczywiście widownia przychodzi licznie na spektakl od kilku już lat, a ja mam niemałą przyjemność pojawiać się po raz kolejny na scenie z opaską na oczach.

W jednym z wywiadów wspomniał Pan, że na każdy set “Lazarusa” przyjeżdża fan z Wielkiej Brytanii. Czy jest taki spektakl na który mógłby Pan równe często chodzić jako widz?

Chyba nie, ale to raczej dlatego, że spędzam w teatrze większość swego czasu, a przecież jeszcze jest rodzina, pies, książki czy nurkowanie (niedawno odkryłem). Za to regularnie wracam do filmów np. takich jak „Stalker” A. Tarkowskiego, „Czas Apokalipsy” F.F. Copolli, „Rękopisu znalezionego w Saragossie” W. Hasa, czy do serialu D. Lyncha „Twin Peaks”.

Życie aktora to nieustanne życie w trasie – ze spektaklu na plan filmowy i dalej na kolejne plany serialowy, czy też wywiady. Czy istnieje profesja lub dowolne zajęcie, jakie chciałby Pan wykonywać bez przemieszczania się?

Rybak we Włoszech albo w Grecji. No ale też musiałbym się przemieszczać 🙂

Czego z Pana punktu widzenia mogą nauczyć się młodzi aktorzy od tych doświadczonych oraz co mogą zaczerpnąć  i wdrożyć do swojego warsztatu aktorzy z większym dorobkiem artystycznym od młodszych kolegów i koleżanek?

Wszyscy –  aktorzy i aktorki, młodzi i starzy powinni nauczyć się jednego: każda scena jest o miłości! (lub o konsekwencji jej braku).

Jest Pan także uzdolnionym wokalistą. Do jakiego dowolnego zespołu chciałby Pan dołączyć, gdyby była taka możliwość i co w nim Pan najbardziej ceni?

A jest szansa na reaktywację „Nirvany”? No nie, nikt nie zastąpi Cobain’a. Ceniłem ten zespół za szczerość i bezkompromisowość. Do końca.

Ilość produkcji serialowych i filmowych jest obecnie przytłaczająca. Czy może Pan wskazać te które w ostatnim czasie wywarły na Panu największe wrażenie?

Są raczej filmy, które bardzo chcę zobaczyć, a jeszcze mi się nie udało – wszystkie rodzimej produkcji, to:  „Zielona Granica”, „Kos”, „Chłopi”. Bardzo ciekawy wydawał mi się ostatnio serial HBO ”Winning Time: The Rise of The Lakers” – wspaniałe aktorstwo, świetny scenariusz i bardzo oryginalna narracja, ale… mówię to po obejrzeniu połowy odcinka, bo na więcej nie starczyło czasu.

Co dla Pana jest największym paliwem do życia i w jaki sposób ładuje Pan baterie swojego organizmu w wolnym czasie?

Najważniejsza jest moja rodzina,  dom do którego wracam. Ale nurkowanie, sport  w ogóle, oraz gitara czy dobra książka, gra na Play Station,  pomagają również 🙂

Na koniec proszę zdradzić, gdzie w najbliższym czasie będzie można Pana zobaczyć w nowych przedsięwzięciach i produkcjach – w kontekście których może Pan ujawnić szczegóły?

Czekam z niecierpliwością na film w reż. Alex Helfrecht pt. „Winterreise”, który nakręciłem rok temu we Wrocławiu, a gdzie partnerował mi między innymi wspaniały John Malkovich oraz na film Moniki Strzępki, ze scenariuszem Pawła Demirskiego, którego tytułu zdradzić nie chcę, bo nie wiem czy już mogę 🙂

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *