Nastały trudne czasy. Nasza wiara w ludzi i organizacje jest wykorzystana do granic możliwości. Bardzo często jesteśmy manipulowani. W emocjonalny sposób pobudza się nas do działania, a media głównego nurtu jeszcze dodatkowo nakręcają spiralę. Czas się na chwilę zatrzymać i przemyśleć raz jeszcze, w co należy wierzyć a w co nie. W ostatnich dniach widać to ze wzmożoną siłą.

Dezinformacja nakręca spiralę

Zaczniemy od ostatnich dni, ponieważ bardzo widać, do czego może doprowadzić dezinformacja i brak wiedzy. Pewnie wielu z Was widziało ogromne korki na stacjach paliw. Ludzie po informacjach o możliwości braku paliw na stacjach po ataku Rosji na Ukrainie, ustawili się w kilometrowych kolejkach aby zatankować. A to wszystko nie miałoby miejsca, gdyby każdy sprawdził, jakie mamy chociaż prawo w Polsce. Polski ustawodawca lata temu wymusił na koncernach paliwowych, aby posiadali rezerwy paliw na minimum 95 dni. Oczywiście, jak miliony osób rzucą się na stacje, to te rezerwy szybko stopnieją, a dodatkowo sprzedawcy będą chcieli zatrzymać popyt poprzez podnoszenie cen, co było widać na stacjach. Wystarczyło na chwilę się zatrzymać i sprawdzić, czy to jest prawda co podawali znajomi na social mediach. 

Media głównego nurtu

Media głównego nurtu zamiast informować o tym co dzieje się i co jest prawdą, zazwyczaj wykorzystują sytuację i podbijają ilości wyświetleń. Co zwiększa ich dochody z reklam. Kilka dni temu, aż mnie zabolało, jak szanowany portal zaczął opisywać sytuację na zachodzie Europy, w temacie wykupywania różnego rodzaju żywności. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby w tym artykule znalazły się takie informacje, dlaczego to się dzieje, czy jest to racjonalne zachowanie, czy rzeczywiście jest możliwe wystąpienia braków tych produktów na półkach. Jednak artykuł miał wydźwięk paniki i pobudzał wyobraźnię, że u nas też może zabraknąć pewnych towarów. Prawie pobiegłem do sklepu na zakupy. Jednak na chwilę się zatrzymałem i sprawdziłem, jakie jest prawdopodobieństwo, że rzeczywiście zabraknie tych produktów. Wiecie co się okazało – nie wielkie . 

Negatywne skutki paniki

Niestety te wszystkie zachowania ciągną za sobą istotne kłopoty dla każdego mieszkańca naszego kraju. Jeśli zaatakujemy nasze stacje i ceny poszybują, nie przez racjonalne czynniki, tylko przez panikę, to ta sytuacja przełoży się na ceny w sklepie i transport publiczny. Jeśli rzucimy się na oleje spożywcze, ceny ich również poszybują i będzie utrudniona dostępność. Jeżeli ceny będą rosły za szybko, to NBP będzie musiało reagować i podnosić stropy procentowe, co przełoży się na rosnące ceny kredytów, a te na ceny mieszkań. Również inwestycji będzie mniej, gdyż pieniądz będzie za drogi i gospodarka będzie wolniej się rozwijała. Jak sam zauważasz, jest to samonapędzająca się spirala, dlatego tak ważne jest, aby nie dać się omamić. Im mniej osób weźmie w tym udział, tym skutki będą mniej odczuwalne. Najważniejsze jest weryfikować informacje jakie do nas docierają i nauczyć się reagować z chłodnym umysłem.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *