W pierwszej części pisałem o powodach dla których zacząłem inwestować oraz jakie emocje mi towarzyszyły. Jeżeli jeszcze nie czytałeś – odsyłam Cię do pierwszego wpisu o inwestowaniu z tej serii.  Dzisiaj powiem trochę więcej, jak dobierałem akcje do mojego portfela i czy aby z perspektywy czasu były to moje wybory. Ale jak zawsze na początku wpisów o inwestowaniu, chcę Ci przypomnieć, że nic nie rekomenduję, a wyłącznie dzielę się swoimi przemyśleniami i opowiadam własną przygodę z finansami. Wszystkie decyzje inwestycyjne podejmujesz sam na własny rachunek. 

UWAGA! Informacje przedstawione w tym artykule i na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715). Czytelnik podejmuje decyzje inwestycyjne na własną odpowiedzialność!

Pierwsze zakupy 

Po założeniu konta maklerskiego i przelaniu gotówki, zacząłem się zastanawiać co kupić aby zarobić jak najwięcej. Tak właśnie wtedy myślałem, lecz jak już wiecie, byłem po kliku lekturach i wiedziałem, że nie mogę się zakładać z rynkiem – bo wtedy przegram z nim na 100%. Dlatego postanowiłem poszukać wśród różnych rekomendacji co kupić. Zacząłem przeglądać opinie o różnych firmach i czytać _ czy domy maklerskie rekomendują ich zakupu i dlaczego. Wybrałem wtedy 3 spółki, ponieważ nie natknąłem się na negatywną rekomendację oraz wskaźniki jakie śledziłem były bardzo obiecujące. Do mojego portfela w pierwszej kolejności trafiły akcje PKN Orlen, Ciech SA. oraz CCC SA. Pozwólcie, że odniosę się teraz do kilku ważnych rzeczy – po pierwsze celowo nie będę podawał cen zakupu ani sprzedaży akcji jakie miałem, ponieważ są to dane historyczne i nie mające żadnej wartości dzisiaj. Akcje które kupowałem w 2013 roku za 30 zł mogą być w tej chwili przewartościowane, bądź spółka może tak dobrze prosperować, iż nigdy już nie zobaczymy takiej ceny. Po drugie, łatwo się mówi o inwestowaniu po czasie, teraz każdy może sprawdzić jak przez lata zachowywały się akcje np. Ciechu SA., nigdy nie wiadomo jak się zachowają w przyszłości. 

Wybór czy przypadek 

Jak myślicie – sam podjąłem decyzję czy sugerowałem się zdaniem innych? Oczywiście, że nie były one moje. Dużo czytałem i wiedziałem czym jest zysk, a czym przychód, umiałem również sprawdzić C/Z (jest odzwierciedleniem liczbowej relacji pomiędzy zyskami firmy na jedną akcję, a ostatnim kursem akcji), zweryfikować kapitał danej spółki odszukać i przeczytać Raport finansowy. Czy to jakoś wpłynęło na moją indywidualną ocenę – oczywiście że nie. Kupowałem te akcje, ponieważ inny radzili kupować i nie było nikogo kto mówił inaczej. A że rynek przeżywał choose po 2008 roku, to praktycznie każdy wybór był dobry. Dzisiaj nie jest tak łatwo. Spółki są wysoko wyceniane, a skupowanie długu i niskie stopy procentowe ( w niektórych przypadkach ujemne) powodują wykupywanie różnych instrumentów finansowych. Wróćmy jednak do przeszłości. Mimo, że prawie wszystko drożało, to i mi zdarzyło się kupić spółkę w trendzie bocznym,  nabyłem Multimedia. Wydawało mi się, że spółka będzie szybko się rozwijała, przez rosnący rynek sprzedaży usług sieciowych i medialnych. Jednak nie spełniła tych założeń. Po okresie około roku, cały czas kosztowała tyle samo. Więc jak sam widzisz, inwestowanie nie jest łatwe nawet w okresie hossy. Musisz dobrze wiedzieć co robisz i dlaczego. 

Dzisiaj zrobiłbym inaczej??

Pisząc powyższe słowa, zastanawiam się czy zrobiłbym inaczej. Powiem Wam, że nie. Ogólnie inwestycje były udane, przyniosły ponad oczekiwane rezultaty. Wyceny rosły bardzo szybko, ale również wyniki finansowe firm były coraz lepsze. Przeglądając ich makroekonomiczne wyniki muszę przyznać, że analitycy domów maklerskich rekomendowali bardzo trafnie, opierając się na bardzo twardych przesłankach. Dzisiaj kiedy śledzę DNA Rynków – Pawła Cymcyka czy też czytam książki wybrane przez Daniela Jaworowicza z maklerska.pl (możecie przeczytać na naszych łamach wywiad z Panem Danielem tutaj) zupełnie inaczej podchodzę do rekomendacji i teraz uważam, że najlepszą jest zakup przez TFI akcji, niż o nich mówienie czy ich rekomendowanie innym inwestorom. Jeśli ktoś mówi i kupuje, to oznacza, że wierzy w to co mówi – inaczej jest to czcze gadanie.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *