Polska jest krajem nieustannie podzielonym – czy to przez własnych obywateli czy też zewnętrznych agresorów i grupy interesu. Słabe elity i nieudolne zarządzanie prowadzą do osłabienia kraju, którego sytuację celnie opisał Józef Piłsudski – “Polska będzie wielka albo nie będzie jej wcale”. Mając na uwadze powyższe stwierdzenie – użyte we wstępie – niezwykle celny jest tytuł książki autorstwa Bartłomieja Radziejewskiego – “Między wielkością a zanikiem”. W sposób dla siebie charakterystyczny, bezpośredni, brutalny i szczery, rozprawia się z funkcjonowaniem naszego kraju na przestrzeni ostatnich lat. Odwołując się często do przeszłości, która przygotowała podatny grunt pod aktualną sytuację i umożliwiła obecne bezkarne zachowania polityków. Racja stanu współczesnej Polski poszła w odstawkę w imię uzyskania maksymalnej korzyści osób sprawujących urząd. Na nieszczęście dla nas wszystkich, nieustannie pokutuje model skupiania się na tym co jest obecnie. Liczy się tu i teraz, przetrwać kadencję i wygrać kolejne wybory za wszelką cenę. 

Czy wyrwiemy się z mentalności peryferyjnego kraju, na usługach innych silniejszych graczy na arenie międzynarodowej? Przyjrzyjmy się zatem do jakich wniosków doszedł autor książki i do jakich refleksji próbuje nakłonić czytelnika. 

Miażdżący obraz Polski

W książce znajdziemy artykuły udostępnione w serwisie Nowa Konfederacja w latach 2013-2020. Czego zaletą jest oddanie charakteru funkcjonowania naszego kraju przez blisko dekadę. Autor dosadnie przedstawia swój punkt widzenia dotyczący naszego społeczeństwa. Nie przebiera w słowach, opisując nieporadne zachowania naszych polityków i nie boi się stosowania słów, mogących zaboleć najbardziej zatwardziałe głowy. Jak wiemy, takich w naszym środowisku politycznym nie brakuje. Obecny stan Rzeczypospolitej jest tego najlepszym dowodem. Zamiast budowania mocarstwa na pomoście bałtycko-czarnomorskim, mamy jego destrukcję, poprzez nieustanne konflikty wewnętrzne. W rodzimej polityce mamy do czynienia z ludźmi, którzy nie powinni się tam znaleźć. Czytając książkę mamy świetną okazję dowiedzieć się, jaka partia zapoczątkowała trend zastraszania, przepychania się łokciami i nieustannych bezpardonowy ataków na swoich przeciwników. Bynajmniej nie jest to partia obecnie rządząca. 

Ułomność samodzielnego myślenia

Niepokojące są także obserwacje dotyczące życia zwykłych ludzi, zabieganych i ogłupiałych telewizyjną papką i propagandą. Z jednej strony mamy telewizję rządową fundująca pranie mózgu, mające na celu odwrócenie uwagi od spraw ważnych. Z drugiej strony media fundujące informacje z życia celebrytów (znanych z tego że są znani). Łatwiej przecież jest oglądać treści nie wymagające myślenia, niż te przy których trzeba ruszyć głową. Sam jestem ciekaw, jaki byłby wynik sondażu wśród Polaków zapytanych o świadomość istnienia takich miejsc w sieci jak Nowa Konfederacja czy Strategy&Future. Śmiem twierdzić, że znikoma. Na szczęście w rodzimej debacie politycznej i geopolitycznej mamy coraz donioślejsze głosy takich osób jak Bartłomiej Radziejewski, Marek Budzisz, Bogdan Góralczyk, Jerzy Marek Nowakowski czy Jacek Bartosiak. Opis stosowany przez autora książki nie napawa optymizmem, choć widać już efekty skruszenia mentalnego betonu. Czego przykładem jest chociażby pojawienie się i rozpowszechnienie recenzowanej pozycji. Do tego dochodzą coraz liczniejsze debaty organizowane przez thinkzine Nowa Konfederacja. Im więcej takich głosów pojawi się w przestrzeni publicznej, tym większa szansa na dokonanie rewolucyjnych i pozytywnych zmian.  

Polityka zagraniczna w zawieszeniu 

Nie da się ukryć, że utrzymywanie relacje międzynarodowych przez nasz rząd jest zaniedbane. Bartłomiej Radziejewski ukazuje ich słabość i brak balansowania innych krajów w celu osiągnięcie jak najlepszych korzyści dla nas samych. Zapatrzenie w Stany Zjednoczone za kadencji Trumpa doprowadziło do zaprzepaszczenia m.in. współpracy  z Państwem Środka. Autor dobitnie zwraca uwagę na stworzenie zagrożenia dla naszego kraju, głównie za sprawą marginalizacji interesów i relacji na Białorusi. Istotny jest także podniesiony alert dotyczący niebezpieczeństwa, związanego z możliwością pojawienia się 200 km od Warszawy wojsk rosyjskich. Tak właśnie może się stać, jeśli Kreml dokona aneksji białoruskiej przestrzeni terytorialnej. Nie mamy żadnych gwarancji, że nie staniemy się terytorium kolejnej rozgrywki pomiędzy mocarstwami. Sojusz z USA nie zapewnia nam 100% bezpieczeństwa – mimo iż politycy mogą naiwnie dumać nad przyjaźnią z amerykańskim hegemonem. Współpraca – lub jej brak – z krajami Unii Europejskiej, to kolejny drażliwy temat. Po dogłębne poznanie sytuacji i poziomu relacji z innymi Państwami, odsyłam do wnikliwej analizy autora na łamach omawianej publikacji.

Bolesna diagnoza

Podczas lektury szczególnie rzuca się w oczy wnikliwe prześwietlenie struktury naszego Państwa – określanego często –  jako istniejące tylko teoretycznie. Trudno się z tym nie zgodzić, ponieważ wielokrotnie w opinii publicznej można spotkać się ze stwierdzeniem, że żyjemy w Państwie z papieru lub kartonu. Niestabilne i niezdolne do jakiejkolwiek samodzielności strategicznej, budowania sojuszy i swojej potęgi. Autor często nazywa nasz kraj neokolonią, na bazie której swoje bogactwa zbudowały silniejsze kraje i międzynarodowe korporacje. Nie przypadkowo nasz kraj jest wybierany przez światowe koncerny w celu budowania swoich filii i kapitału. Polskie elity zachłysnęły się otwarciem na zachód i wkroczyły do tzw. “kryształowego pałacu” – spoczywając wygodnie na dziesięciolecia z przeświadczeniem bezpieczeństwa i końca historii. Cóż za przerażająca wizja, że osoby sprawujące władzę w kraju o niesamowitych możliwościach intelektualnych i geograficznych zastosowały pauzę i czekały na rozwój wydarzeń. Znana maksyma przecież głosi, że jeśli pozbawisz się podejmowania decyzji, ktoś inny podejmie je za Ciebie. Z powodu wygody, zapomniano o dbanie o kluczowe dla naszego kraju interesy. Czy faktycznie jesteśmy tylko peryferiami – jak dywaguje autor – czy równorzędnym partnerem dla światowych mocarstw?

Mnogość problemów drenujących Polskę

Ważnych tematów – które drążą nasz kraj – jest bez liku. Wydaje się, że autor naświetlił zagadnienia mające status najwyższej rangi. Po lekturze książki można odnieść wrażenie, że wiedza Bartłomieja Radziejewskiego jest wszech miar większa, niż przedstawiona w opublikowanych artykułach. Dla osób znających autora, jest to książka spinająca wiedzę i podsumowująca jego najważniejsze myśli. Osoby, które wcześniej nie miały przyjemności zetknięcia się z jego twórczością, otworzą oczy i swoje umysły. Będzie to powód do szerszego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość nad Wisłą i globalne powiązania naszego kraju z innymi narodami. Oglądanie telewizji nie sprawi, że będziemy mieli jasny i rzetelny ogląd sytuacji. Doprowadzi prędzej do ogłupienia i regresu umysłowego. Wartościowa wiedza jest dostępna dla każdego, jednak dyskurs prowadzony przez uznanych publicystów z zakresu gospodarki, polityki i geopolityki nie jest nawet interesujący dla większości społeczeństwa.

Powodem takie stanu rzeczy jest fakt, iż wymagane jest uruchomienie procesu myślowego. Tak trudnego dla osób zadowalających się życiem innych i otrzymywaniem świadczeń socjalnych od Państwa. Kogo tak naprawdę interesuje status naszego kraju na arenie międzynarodowej, jako mocarstwa z którym należy się liczyć. Inicjatywa Pasa i Szlaku ku zwiększeniu handlu międzynarodowego z Azją nie jest tak kusząca jak wiza 500+, trzynastej i czternastej emerytury. Nadmierna konsumpcja, pycha, chciwość pchają nas w przepaść, tak ogromną, że wcześniejsze kryzysy mogą okazać się niewinnymi zapowiedziami katastrofy. To przecież ogłupieni kilkoma złotymi więcej w kieszeni ludzie, wybiorą rząd, który obieca więcej. Niestety na horyzoncie nie widać orędowników zmiany – tak potrzebnej w naszym kraju. Czy ponownie skazujemy się na niebyt i podporządkowanie silniejszym w światowym układzie?

Podsumowanie

Nie sposób docenić ważnego i pożytecznego wkładu tej publikacji w debatę i poruszenie myślowe naszych obywateli. Dyrektor Nowej Konfederacji rozprawi się z wieloma istotnymi kwestiami, które trapią nasz kraj. Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję aby zrozumieć co dzieje się na naszym podwórku i całym świecie. Główny nurt nie optuje za wolnością myślową i pełną świadomością tego co najważniejsze. Jeśli sami nie zadbamy o swoją edukację, uzdrowienie myślenia, nie zrobią tego za nas politycy i mainstreamowe media. Kto chciałby  przecież sprawować władzę nad ludźmi, którzy kierują się zdrowym rozsądkiem? W przypadku niedosytu po przeczytaniu książki, zachęcam do wejścia na stronę Nowej Konfederacji w celu dalszych poszukiwań i odkrycia kolejnych rozważań autora. 

Książka dostępna na stronie wydawnictwa:Logo z linkiem

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *