Jako nastolatek i młody człowiek, byłem ogromnym fanem horrorów. Jednak jakieś 10 lat temu, przestały mnie te filmy fascynować. Wszystkie były oparte na “oklepanej” fabule, z rzeką krwi i brakiem głębszego sensu. Moje podejście do “Medium” było sceptyczne, jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie i w końcu podczas seansu filmu grozy, znowu poczułem to coś!

Obsada

Zacznijmy od początku. “Medium” wyreżyserował i napisał scenariusz Banjong Pisanthanakun. W produkcji tajwańskiej główne role zagrali: Narilya Gulmongkolpech (Mink), Sawanee Utoomma (Nim), Sirani Yankittikan (Noi), Yasaka Chaisorn (Manit), Boonsong Nakphoo (Santi), Arunee Wattana (Pang). 

Zdjęcie pochodzi od dystrybutora filmu Mayfly.

Dokument?

Film zrealizowany został w formie dokumentu. Zostało to tak fenomenalnie zrobione, że przez pierwsze 90 min seansu, jakby ktoś mi powiedział, że oglądam bardzo dobrze zrobiony film dokumentalny, bez wahania przyjął bym to do wiadomości. Produkcja posiada wszystkie elementy dobrego dokumentu, jak rozmowy z bohaterami, nagrania z boku wydarzeń czy charakter dokumentowania wydarzeń. Jestem pod wielkim wrażeniem tego co udało się osiągnąć twórcom.

Zdjęcie pochodzi od dystrybutora filmu Mayfly.

Fabuła

Ekipa dokumentalistów przybywa na wyspę Isan w północno-wschodniej Tajlandii. Mają nadzieję, że uda im się zarejestrować mityczną przemianę kobiety w szamana pod wezwaniem bóstwa Ba Yan. Kobiety nim opętane, służą lokalnemu społeczeństwu. Jak się później okaże, zarejestrują zupełnie coś innego, szaleńczego i przerażającego. Forma dokumentu pozwala nam się wczuć w uczucia głównych bohaterów. Odczuwamy ból i strach Ming, przed zostaniem szamanką oraz strach jej matki. Ciotka Nim, która jest szamanką, zauważa w siostrzenicy dziwne niepokojące oznaki. Do tego dochodzą zaszłości rodzinne naszych bohaterów. To wszystko budzi napięcie u widza.

Zdjęcie pochodzi od dystrybutora filmu Mayfly.

Napięcie

Film zaczyna się spokojnie. Mamy kilka wywiadów i przedstawienie sytuacji. Fabuła w tym obrazie jest bardzo ważna. Dzięki niej zaczynamy powoli wczuwać się w wydarzenia widoczne na ekranie. Dzięki temu zabiegowi, napięcie z każdą minutą rośnie i rośnie, a my zaczynamy się stresować tym co wydarzy się za chwilę. Nie jest tu potrzebna ani odpowiednia muzyka, czy wyrwane sceny grozy, aby nastraszyć widza. Emocje, które buduje fabuła, są wystarczająco mocne, aby poczuć dreszcz na plecach. 

Zdjęcie pochodzi od dystrybutora filmu Mayfly.

Podsumowanie

Pomysł na zrealizowanie horroru w formie dokumentu jest fantastyczny. Fabuła i obraz wciągają z każdą minutą bardziej. Po dłuższej chwili nie możemy oderwać się od filmu. Jesteśmy zainteresowani co wydarzy się dalej. Napięcie przy tym jest na odpowiednim poziomie – ani nie męczy ani nie pozwala się oderwać. Jedyne co psuje odbiór całości, to lekko przesadzona końcówka, która eksploduje już nieracjonalnym obrazem. Szkoda, że twórcy nie utrzymali rozlewu krwi do końca na minimalnym poziomie. Mimo to warto obejrzeć ten film, bo w 90% czasu trwania jest fenomenalny, a ostatnie sceny są bardzo dobre jednak trochę nie pasujące do całości obrazu.

Zdjęcie pochodzi od dystrybutora filmu Mayfly.
Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *