Za oknem prawdziwa jesień. Dni są coraz krótsze oraz chłodniejsze. Musimy ubierać się cieplej a nasz organizm coraz częściej domaga się snu i czujemy brak energii. Jak temu wszystkiemu zaradzić? W dzisiejszym artykule napiszę wam co ja stosuję, aby zminimalizować efekty jesienno-zimowe. Oczywiście nie da się go pozbyć w 100%, ale możemy w dużej mierze sobie z nim poradzić.
Witaminy
Kiedy nadchodzi jesień coraz mniej jemy świeżych i zdrowych warzyw i owoców. Oczywiście możemy starać się wzbogacać naszą dietę zdrowymi i pełnowartościowymi produktami – co jest najlepsze. Jednak w pośpiechu jakim żyjemy, czasami jest to trudne. W takiej sytuacji przychodzą nam z pomocą suplementy diety. Jednak przestrzegam, że należy się stosować do dawek na opakowaniu a najlepiej skonsultować ilość połykanych suplementów z lekarzem. Idealnym rozwiązaniem byłoby sobie zrobić badanie krwi, aby sprawdzić co w jakiej ilości nam brakuje.
Ruch
Dużo osób “zapada” w stan zimowy. Mniej się ruszamy, bo pogoda już nie jest taka przyjemna jak w lecie. A nie jest to dobre rozwiązanie. Pewnie każdy z nas zamiast biegać w deszczu i wietrze, woli wygodnie usiąść na kanapie z ulubioną kawą czy herbatą z prądem. Ja również, ale nie ma nic lepszego na poprawę samopoczucia jak ruch, dlatego warto zmotywować się, aby pójść na basen czy siłownie. Jeżeli zależy wam na tym, aby wasze samopoczucie nie podupadło, nie ma innego wyjścia. Ruch dwa razy w tygodniu to minimum.
Sen
kolejnym bardzo ważnym aspektem jest sen. Bardzo często jesienią – mimo odczucia zmęczenia – kładziemy się późno spać. Ja stosuję inną technikę. Jesienią kładę się spać wcześniej i wstaje jak to jest możliwe bez budzika. Pozwalam mojemu organizmowi samemu się wybudzić, bo wtedy odczuwam najmniej zmęczenia. Stosuję również tą technikę w weekendy, aby nie zaburzać cyklu dziennego. Dodatkowo warto pamiętać, że sen po alkoholu jest zaburzony, więc z tą herbatą z dodatkiem alkoholu warto uważać i nie nadużywać.
Kreatywne pomysły
Dla mnie i wielu z was pewnie również jest nużąca codzienność. Wstajemy, idziemy do pracy, wracamy, jest zimno i ciemno więc zostajemy w domu i sen. Taki sposób życia przez kilka miesięcy, siłą rzeczy musi doprowadzić do znużenia i odczuwania zmęczenia. Dlatego ja stosuję zasadę, że minimum raz na 2 tygodnie staram się wybić z tej rutyny np. przez pójście do teatru czy kolację z żoną do ciekawej restauracji. Pomysłów jest cała maca. Ważne aby starać się robić dla nas miłe i ciekawe rzeczy. Rutyna nikomu nie służy i powoduje uśpienie organizmu.
A co wy robicie aby jak najmniej odczuć zmianę pory roku? Podzielcie się w komentarzu swoimi sposobami.