Coraz częściej słyszymy wypowiedzi o zabieraniu pracy przez osoby przyjeżdżające do nas zza  wschodniej granicy. Spoglądamy na nich jak na „złodziei” naszego lepszego jutra i dobrobytu. Aktualnie w Polsce mamy bezrobocie na poziomie około 6% (statystyka) co oznacza że bardzo niewielka ilość osób w naszym kraju nie ma pracy. Spójrzmy sobie prosto w oczy i powiedzmy jasno, zdecydowana większość z tych ludzi nie może podjąć pracy bądź po prostu nie chce pracować. Wolą bytować na reszcie społeczeństwa jak sępy na padlinie. Ale może od początku.

Upadek komunizmu

W 1989 r. w Polsce upadł  komunizm. Na terenie naszego państwa nie ma niczego, pracy, towarów w sklepach oraz perspektywy na jakiekolwiek jutro. Nasze oczy zaczynają zwracać się w kierunku zachodu, gdzie ludzie żyją godnie i w naszym mniemaniu dostatnio. Coraz więcej naszych rodaków postanawia migrować za lepszym jutrem. Tysiące wykwalifikowanych pracowników i złotych rączek wyjeżdża, aby następnie słać szerokim strumieniem funty i marki do rodzin pozostawionych w domach. Na zachodzie budujemy domy, pracujemy na zmywaku, naprawiamy hydraulikę i wykonujemy wiele innych prac, których nie chcą wykonywać np. Anglicy i Niemcy.

Dobre czasy dla Polski

Uporczywie dążymy aby wejść w szeregi Unii Europejskiej. W 2004 r. w końcu się udaje i zaczynają do naszej gospodarki płynąć miliardy euro. Spora część naszego społeczeństwa z jednej strony się cieszy, ale z drugiej uważa zachód za bandę idiotów, gdyż wydaje im się że te środki są darmowe. Polacy byli słabo wykształceni, a młoda krew jeszcze nie miała odpowiedniej wiedzy. Co nie zmienia faktu, że nasz kraj zaczął się zmieniać. Inwestycje publiczne zaczynają napędzać gospodarkę, budujemy drogi, linie kolejowe, modernizujemy lotniska itd. Za tym zaczynają powstawać nowe firmy łatające luki na rynku oraz zauważają nas światowe korporacje, które chętnie zaczynają inwestować w Polskę.

Po wielu latach nasz kraj już nie przypomina tego z lat 90. Musimy tu postawić jasną tezę. Polska jest krajem rozwiniętym. Znajdujemy się w gronie 25 największych gospodarek świata. I teraz pojawiają się nowe problemy. Już nie musimy szukać pracy, ponieważ to praca szuka nas. W setkach firm brakuje rąk do pracy. A my jako społeczeństwo nie chcemy już sobie ubrudzić łap.

Lepsze wykształcenie

Dlaczego tak się dzieje?  Ponieważ jesteśmy coraz lepiej wykształceni. Według danych około pół miliona osób rocznie kończy uczelnie wyższe. Coraz mniej ludzi chce być wykwalifikowaną siłą roboczą. Nawet nie kusi ich wizja lepszych zarobków. Nie kończymy szkół wyższych aby zapierdalać fizycznie, chcemy z ciepłą kawusią siedzieć przed monitorem i przerzucać czyściutkie niczym nie ubrudzone papierki pod krawatem. Jakże to piękna wizja naszego jutra.

W dzisiejszych czasach ubrudzenie sobie rąk jest uznawane za niższy status społeczny. To My w naszych malutkich umysłach wykluczamy ze “społeczeństwa dobrobytu” osoby, które ciężko pracują. Uważamy ich za drugi sort (nie wiem czy nie ma to sformułowanie praw autorskich :)). Dlatego nie chcemy za wszelką cenę trafić do tej grupy społecznej.

Nowe ręce do prac

Brakuje nam rąk do pracy. Każdy kto buduje dom wie, że w tej chwili większym problemem nie są pieniądze a wykwalifikowany budowlaniec. Powiem więcej, sytuacja jest absurdalna. Potrzebujesz minimum rok czekania na dekarza. To robotnik przebiera w ofertach, a nie zamawiający. I wcale się nie dziwię, bo po jaką cholerę ma łatać mały dach za kilkaset złotych, jak może przyjąć ofertę budowy nowego za kilkadziesiąt tysięcy?

I tu z pomocą przychodzą np. Ukraińcy, tak jak Polacy  wcale nie tak dawno w zachodnich krajach. Z chęcią łapią się za prace, które palą nas żywym ogniem w ręce i umysły. Dla Nich najważniejsze jest że mają zajęcie, za które zapewnią lepsze jutro swoim rodzinom. I dzisiaj z naszego rozwiniętego gospodarczo kraju płyną szerokim strumieniem pieniądze do ich domów. Miejcie świadomość że historia lubi się powtarzać. Kiedyś cała Europa emigrowała do Ameryki za lepszym jutrem, później środkowa Europa do zachodniej, a dziś wschodni mieszkańcy przybywają do środkowej części naszego kontynentu. I nie ma w tym nic dziwnego. Dla naszych pobratymców ze wschodu lepsze jutro jest właśnie tutaj. Oni to dostrzegają. My już nie, zapomnieliśmy jak było 20 – 30 lat temu.

Wyparta historia

I jeżeli słyszę płacz i żal do tych ludzi szukających lepszej przyszłości, to ja się pytam “Ilu waszych wujków, Ojców, Matek Braci wyjechało za pieniądzem? Ilu z nich było tak samo traktowani jak Wy dzisiaj traktujecie przybyszy ze wschodu?” Czas szybko mija, pozwala zapomnieć jak w sklepach była tylko sól, a pod witrynami Pewexu na widok dżinsów łza z oka popłynęła. A nawet jak produkt pojawił się na półce po upadku komuny, to kieszeń była pusta i mogliśmy sobie pozwolić co najwyżej na ziemniaka ze straganu. Trójka dzieci na wyżywieniu, a tylko jedno z rodziców pracowało za 700 zł.

I tak dochodzimy do początku myśli. Kto Ci zabrał pracę człowieku? Miałeś zamiar pracować na budowie, fabryce czy innym miejscu, które w twoim mniemaniu jest niegodne Twojej osoby? Bardzo szybko zapominamy jak było, a ciągle narzekamy na to co jest. Teraz narzekacie na imigrantów zarobkowych, a sami przez wielu jesteśmy za nich uważani. Ci ludzie szukają lepszego jutra. Dobrze że trafili do Nas. My potrzebujemy rozwijać się dalej. Oni są nam niezbędni jak my kiedyś na wyspach. Ktoś musi wykonywać pewne zawody i prace. Jak nam ich zabraknie to ceny poszybują do góry, a Wasza wizja własnego domu z ogrodem zostanie wyłącznie w wyobraźni. Musimy zadbać aby nasi “goście” pozostali u Nas, nie odeszli dalej na zachód. Cieszcie się ich obecnością i tym, że ich kultura jest mocno zbliżona do naszej. Nie chcę Wam przytaczać co się dzieje kiedy spotykają się różne kultury w nieoczekiwanym miejscu. Ludzie nie zmieniają się z dnia na dzień, ten proces wymaga czasu, a my nie mamy takiego problemu. Mentalnie nam bardzo blisko.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *