Na początek, proszę przybliżyć naszym czytelnikom, co sprawiło, że postanowili Państwo zająć się aranżacją wnętrz – jeszcze zanim doszło do powstania S-line Studio i Omnicreatio?

– Jako dzieci mieliśmy artystyczne i manualne zamiłowania. Pamiętam rozrysowany ołówkiem na szarym dużym arkuszu papieru hotel z pokojami, łazienkami, korytarzami. To były moje pierwsze projekty. Choć siłą rzeczy nie były profesjonalne, to do dziś mam w pamięci tę radość z tworzenia, która zresztą towarzyszy mi do dziś (Marta).

Mnie też w dzieciństwie rysunki i prace manualne pochłaniały mnie bez reszty. Zgodnie z twierdzeniem Konfucjusza, „że ten, kto kocha swoją pracę, nie przepracuje ani minuty” postanowiłem w dorosłym życiu przekształcić tę pasję w profesję. Oboje kochamy nasz zawód a od kiedy naszej pracy przyświeca idea świadomych wnętrz nie jest ona ukierunkowana tylko na piękno. Odkrywanie prawdziwych potrzeb ludzkich nadało temu, co robimy głębokiego sensu. Pasja do projektowania też nas połączyła. Na początku zawodowo, z czasem też osobiście (Grzegorz).

Jakie było największe wyzwanie w pierwszych latach działalności i jak poradzili sobie Państwa z przeciwnościami?

– Na początku problemem było to, że rywalizowaliśmy ze sobą. Z drugiej strony wiedzieliśmy, że tworzymy team idealny, że się uzupełniamy, że chcemy pracować razem. Trzeba więc było rozwiązać problem, a na to zawsze pomaga szczera, uczciwa rozmowa. W tym samym czasie uznaliśmy, że jeśli chcemy rozwijać firmę musimy sami się rozwijać. Zaczęliśmy robić kursy, jeździliśmy na szkolenia, oboje zrobiliśmy MBA (Marta).

Rozwijaliśmy się nie tylko w naszej profesji, ale też w marketingu i psychologii. Dzięki marketingowi wiemy, jak biznesowo rozwijać naszą firmę, a dzięki psychologii, jak rozmawiać z drugim człowiekiem, jak poznawać jego potrzeby. Podzieliliśmy się funkcjami, które współgrają z naszymi kompetencjami i charakterami. Marta to kreacja i relacja, a ja zarządzanie i komunikacja (Grzegorz).

Dziś związek jest dla nas areną partnerstwa, przyjaźni, ciepła, wsparcia i miłości. Czasami pojawiają się konflikty, bo naturalne jest, że tam, gdzie w grę wchodzi zaangażowanie i osobiste relacje pojawiają się większe emocje (Marta). 

Wtedy bardzo istotne jest by nie mieszać ról i by prywatne schematy nie rzutowały na kwestie zawodowe (Grzegorz).

Czy była inna droga w Państwa karierze, która mogła sprawić, że zajmowaliby się Państwo zupełnie inną dziedziną życia?

Jestem estetką wrażliwą na piękno, ale nie widziałam dla siebie innej drogi niż architektura. Oczywiście interesowała mnie też sztuka, malarstwo, ale te bardziej jako uzupełnienie tego, co robię zawodowo. Bardziej mnie pociągała użyteczność, rozwiązania kreatywne, wspieranie potrzeb drugiego człowieka. Dlatego zostałam projektantką wnętrz (Marta).

W moim przypadku droga do zawodu nie była taka prosta. Jako dzieciak kochałem rysowanie, ale też pływanie. Zacząłem więc zastanawiać się między Akademią Sztuk Pięknych a Akademią Wychowania Fizycznego, ale moi rodzice nie widzieli w tym potencjału na satysfakcjonująca, dobrze opłacaną pracę. Wyjechałem więc z Polski, by się usamodzielnić i uniezależnić. Potrzebowałem tego, by samemu odpowiedzieć sobie na pytanie kim chcę być i jaką drogą do tego dojść. Pracowałem w firmach budowlanych, prowadziłem różne biznesy. Ale projektowanie upomniało się o mnie i teraz jestem projektantem, ale też wykorzystuję swoje doświadczenie i wiedzę w prowadzeniu naszego biznesu (Grzegorz).

Na rynku funkcjonuje mnóstwo firm z zakresu projektowania wnętrz. Jakie cechy i atuty powoduję, że to właśnie Państwa firma jest wyjątkowa i klienci powinni zdecydować się na jej wybór, myśląc o aranżacji swojego wnętrza?

Po pierwsze, rozumiemy ludzką psychikę i potrafimy wydobyć z człowieka jego prawdziwe oczekiwania. Tego się nie zrobi bez wyuczonej wiedzy psychologicznej, którą zdobywaliśmy latami szkoleń i warsztatów. Po drugie, mamy ogromną wiedzę i doświadczenie z zakresu projektowania i wnętrzarstwa, współpracujemy ze światowymi markami i nieustannie się rozwijamy. Po trzecie, jesteśmy profesjonalną firmą, która dba o klienta, jest terminowa, potrafi się wywiązywać z tego, co robi (Grzegorz).

To, co nas niewątpliwie wyróżnia to przyświecająca naszej pracy idea świadomych wnętrz – czyli takich, w których można od początku do końca w pełni być sobą i realizować swoje potrzeby. W połączeniu tego, co klient myśli i czuje, czego szuka i potrzebuje oraz naszej wiedzy na temat projektowania, aranżacji, nadzoru i produktów rodzi się jego wymarzony projekt takiego domu, z którego nie będzie chciał wychodzić czy biura, w którym będzie mu się doskonale pracowało (Marta).

Obserwując realizowane przez Państwa projekty, można odnieść wrażenie, że wszystko jest zaplanowane i wykonane kompleksowo – od projektu po wykonanie. Czy od samego początku zakładali Państwo utworzenie własnej fabryki mebli i co do tego doprowadziło?

– Bardzo długo korzystaliśmy z kontaktów wypracowanych latami. Aż na początku 2020 roku przyszła pandemia i panika z tym związana. Firmy zaczęły się bać, zmniejszyły produkcję, stały się mnie wydajne, co naturalnie powodowało opóźnienia w naszej pracy. A ponieważ nauczeni zostaliśmy, że kryzys to jest też szansa, nowe możliwości – postanowiliśmy zainwestować we własną fabrykę. Z perspektywy czasu uważamy, że to był strzał w dziesiątkę, choć wiele osób z naszego otoczenia pukało się w czoło widząc, co robimy. Dziś jesteśmy niezależni, jesteśmy gwarantem jakości dla naszych klientów i sami możemy realizować projekty innych firm (Grzegorz).

Czy istnieje w Państwa głowie projekt, o którego realizacji Państwo marzą, lecz wykracza poza oczekiwania klientów i do tej pory nie udało się go zrealizować?

– Oczywiście, mamy taki projekt. Mocno łączy on sztukę z designem ale ma też wartość dodatkową, powiedzielibyśmy: społeczno-integracyjną. Chodzi o realizacje nowoczesnego i innowacyjnego osiedla domów, ulokowanego w naturze, w zieleni, wyposażonego w całą infrastrukturę. Domy te byłyby dedykowanego sporej grupie przyjaciół, wykonane według ich preferencji, upodobań i potrzeb. Czyli zgodnie z ideą świadomych wnętrz – uszyte na miarę. (Grzegorz).

Na takim osiedlu byłaby infrastruktura wspierająca rozwój, naukę, rekreację, posiadająca wspólną strefę kulinarną. Chcielibyśmy, by ta grupa znajomych, przyjaciół miała wspólne wartości, by wpływali na siebie pozytywnie i budująco. To nasz utopijny, idealistyczny projekt marzeń. Uważamy, że jest piękny i wartościowy. (Marta).

Czy w branży aranżacji wnętrz jest jeszcze pole do tworzenia innowacji i rzeczy jakie do tej pory nie powstały?

– O tak! W naszej branży jest bardzo dużo miejsce na stworzenie produktów, których dzisiaj nie ma. Wszystko zależy od potrzeb klientów, wyobraźni projektantów i rozwoju technologii. Przyszłością jest na pewno metawers, czyli wykorzystanie rzeczywistości wirtualnej. Będziemy w stanie połączyć się z klientem z każdego miejsca na świecie. Po założeniu odpowiednich okularów VR klient będzie w stanie wybierać w swoim wnętrzu wszystkie materiały czy rozwiązania dostępne na całym świecie. Zrobi to po przesunięciu palcem i umiejscowieniu produktu w swoim wirtualnym wnętrzu. Potem z łatwością będzie można przenieść to na świat rzeczywisty. (Grzegorz).

Wiele jest też do zrobienia w zakresie technologii we wszystkim, co łączy się z domem inteligentnym. Funkcja otwierania domu zdalnie. Być może nie z aplikacji w telefonie, tylko ze zdalnego pilota. Po prostu jakakolwiek zmiana to już innowacja. Branża jest szeroka i powiązana z możliwościami i potrzebami ludzkim, więc zakres rozwoju jest nadal gigantyczny. (Marta).

Jak wygląda u Państwa proces rozwoju umiejętności i zdobywania wiedzy?

– W roku 2018 osiągnęliśmy sufit w rozwoju naszej firmy. W naszym odczuciu oczywiście. Nie wiedzieliśmy, czy i co możemy zrobić więcej. Wtedy po raz pierwszy pojechaliśmy na Eddu Camp – czyli największą w Polsce imprezę edukacyjna organizowana przez dr. Mateusza Grzesiaka. On zaszczepił w nas głód wiedzy i pokazał możliwości. Zapisaliśmy się wtedy na wszystkie możliwe kursy organizowane przez Mateusza: od psychologii biznesu, przez HR po psychologię przywództwa. Wszystko, co zainwestowaliśmy w nasza edukacja zwróciło nam się kilkukrotnie (Grzegorz).

Tu nie chodzi o uwierzenie w siebie i swoje możliwości – no może w jakimś stopniu tak – ale w poznanie i wykorzystanie wiedzy i dostępnych narzędzi. Zostaliśmy zwolennikami idei longlife learningu – uczenia się przez całe życie (Marta).

Jakie to uczucie, gdy jest się nagradzanym za swoją pracę – otrzymując nagrody, czy też pojawiać się na okładce magazyny i być zapraszanym do telewizji w charakterze eksperta?

– Nagrody zawsze są miłe, bo to znaczy, że ktoś widzi i docenia Twoją pracę. To nie jest tak, że szczególnie o nie zabiegamy, ale też chętnie dzielimy się tym, co umiemy, co robimy i satysfakcjonuje nas, że to jest widoczne (Marta).

Postrzeganie nas w roli eksperta, to dla nas motywacja do dalszej nauki, dalszego rozwoju. Nie chcemy zostawać w tyle. Cieszy nas, że za pośrednictwem mediów możemy naszą wiedzą i doświadczeniem dzielić się z innymi ludźmi. Występy w telewizji, to też dla nas pole do wykorzystania wiedzy z wystąpień publicznych, bo takie szkolenie tez mamy w swoim dorobku (Grzegorz).

Posiadają Państwo naturalny dar do przedstawiania realizacji dla swoich klientów. Czy myślą Państwo o własnym programie w telewizji lub wydaniu książki?

– To jest na pewno kuszące, bo daje popularność, ale musimy też myśleć o tym, że mamy rodzinę, dzieci, pracowników i od naszego zaangażowania w firmę zależy ich byt. Dlatego dziś nie mówimy tak, ale nie mówimy też nie. Wszystko zależy od tego, jak by to zmieniło nasze funkcjonowanie. Dziś możemy sobie pozwolić na to, by raz w miesiącu pójść do telewizji, udzielić kilku wywiadów. Czy będziemy mieć przestrzeń by robić coś dodatkowego – czas pokaże (Marta).

Jakie są pasje i zainteresowania, na które przeznaczają Państwo najwięcej czasu i potrafią się w nich zatracić?

– Po ciężkim i nerwowym dniu potrzebuję odpoczynku, staram się być w kontakcie ze sobą, ze swoimi emocjami, szukam wyciszenia dlatego uwielbiam medytację i trenuję jogę. Lubię też pójść na dobrą wystawę, przeczytać ciekawą biografię czy po prostu pójść na spacer (Marta).

Trenuję jiu jitsu. Sztuki walki oprócz tego, że dają niezły fizyczny wycisk uczą też wewnętrznej dyscypliny oraz tego, że porażka to lekcja, a nie koniec wszystkiego. Przypominają o pokorze. W branży filmowej mówi się, że jesteś tak dobry jak twój ostatni film. Można to przełożyć na motto w naszej branży – jesteś tak dobry jak twój ostatni projekt. Nie spoczywam więc na laurach i zarówno w pracy, jak i w sporcie nieustannie się uczę (Grzegorz).

Poza tym wspólnie kochamy podróże i narty. To jest nasza odskocznia od pracy, od nauki. Coś, dzięki czemu ładujemy akumulatory (Marta).

W jaki sposób planują Państwo rozwinąć swoją działalność w kolejnych latach i czy mogą podzielić się Państwo swoimi najbliższymi i dalekosiężnymi planami?

– Po pierwsze chcemy propagować naszą koncepcję świadomych wnętrz i to nie tylko wśród klientów, ale też innych projektantów.

Po drugie, do końca przyszłego roku chcemy zakończyć naszą inwestycję i zaprosić do naszego domu pokazowego w Konstancinie. Tam będzie można zobaczyć efekty naszej pracy: rozwiązania, zestawienia materiałów, etc. Wszystko, by poczuć koncept świadomych wnętrz.

Trzeci element jest bardziej globalny. To międzynarodowy rozwój naszej firmy, podzielony na etapy. Chcemy być liderem projektowania wnętrze w Polsce i rozszerzyć naszą działalność na inne kraje. Mamy to zaplanowane na najbliższą dekadę. (Marta i Grzegorz).

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *