Zawsze kiedy wybieram się na horror, idę z dużym dystansem. Obawiam się masy beznadziejnych i mało przerażających scen. Kiedyś to był mój ulubiony gatunek filmowy, dzisiaj natomiast rzadko się na nie wybieram. Jednak kiedy zobaczyłem, że za reżyserię filmu “Egzorcyzmy Siostry Ann” odpowiada Robert Zappia, twórca serialu “Pięć dni do północy” uznałem, że warto zobaczyć ten obraz.

Scenariusz

Obejrzeć dobry horror, jest w ostatnich latach bardzo trudno, ale obejrzeć  z dobrym scenariuszem, gdzie wszystko do siebie pasuje i tworzy logiczną całość, jest jeszcze trudniej. Ta sztuka udała się twórcom filmu “Egzorcyzmy Siostry Ann”. Tytułowa siostra Ann (Jacqueline Byers) ma przerażającą historię swojego dzieciństwa i ekscytującą drogę do zastania zakonnicą. Jej upór do bycia egzorcystą oraz wydarzenia z dorastania wracają jak bumerang w jej życiu, co mamy okazję zobaczyć na ekranie. Ojciec Quinn (Colin Salmon) jako jedyny widzi w niej potencjał i pozwala uczestniczyć w zajęciach dla egzorcystów. Siostra Ann ma bardzo dobry kontakt z Ojcem Danete (Christian Navarro) z, którym przeżywa bardzo intensywną relację – jaką musicie zobaczyć sami, nie będę psuł wam przyjemności z oglądania filmu.

Reżyseria

Obraz jaki widzimy na ekranie jest wysokiej klasy. Twórcy nie idą na łatwiznę, maskując niedoróbki złym oświetleniem czy “płaskimi” scenami. Muzyka jest idealnie dobrana do tego co widzimy na ekranie. Dzięki temu wszystkiemu, mamy czasami wrażenie, że bierzemy w tym wszystkim udział. Duże brawa należą się twórcom za odejście od ostatnio tak popularnej chęci pokazywania nagich scen czy bezmyślnie płynącej rzece krwi. To działa tylko na korzyść filmu. 

Małe niedociągnięcia

Jednak film nie jest idealny. W kilku miejscach trąci trochę tandetą i utartymi szlakami. Znajdziemy w nim scenę, kiedy opętana osoba chodzi po ścianie czy siłą myśli podpala krzyż. Nie pasuje to do reszty obrazu, który wymyka się stereotypom i naprawdę ma dobrze poprowadzoną fabułę. Czasami jest pozostawić coś domysłowi widza, niż brnąć w taką oklepaną scenę. Na szczęście takich słabych ujęć jest kilka, dzięki czemu nie psuje to odbioru całości filmu.

Ocena

Film ogląda się bardzo przyjemnie, a czas mija szybko. Poza niedużymi niedoróbkami, obraz jest bardzo spójny z ciekawą historią. Dla mnie osobiście film bardziej jest thrillerem w bardzo mrocznej scenerii, niż horrorem, ale to już kwestia odczuć, ponieważ dobrze komponuje się w obie kategorie.  Uważam czas na seansie za bardzo miło spędzony. Jeżeli będę miał okazję ponownie obejrzeć tą produkcję na jakiejś platformie VOD zapewne to zrobię. A teraz zachęcam wszystkich do udania się do kin, ponieważ naprawdę warto.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *